Czy warto założyć swoją firmę?
Powiedzcie mi, czy zarabiając w miarę przyzwoite pieniądze zrezygnowalibyście na rzecz własnej działalności gospodarczej. Zadaję pytanie, bo nie potrafię się zdecydować, a rodzina mnie namawia na to od wielu miesięcy. Czy w Polsce rzeczywiście są tak niesprzyjające warunki, jak czytam to na innych forach dyskusyjnych? Proszę o tylko merytoryczne odpowiedzi i żadnych przepychanek osobistych. Dzięki!
18 odpowiedzi
Jeśli czekasz na idealny czas na to, żeby założyć firmę, to chyba się nie doczekasz. Musisz albo zaakceptować, że biznes jest naprawdę trudny i spróbować jakoś to pokonać, albo zapomnieć o tym etacie i nadal trzymać się etatu. Nie ma nic za darmo. Żeby zarabiać więcej, trzeba się czasami naprawdę dużo napracować i poświęcić sporo wolnego czasu. Pozdrawiam.
W tej chwili chyba raczej ciężko, bo gospodarka nadal nie jest ustabilizowana. Wydaje mi się, że te rzekomo dobre wyniki polskiego PKB to wcale nie zasługa naprawdę ożywionych akcji inwestycyjnych polskich przedsiębiorców, a relatywnie taniego kredytu, który cały czas krąży po polskich gospodarstwach domowych i napędza nieco konsumpcję wewnętrzną. Pytanie, co stanie się, jak już Rada Polityki Pieniężnej zadecyduje o podwyższeniu poziomu stóp procentowych. Kredyty pójdą w górę, to pewnie i wiele firm odczuje wyraźne osłabienie, spadek zamówień itd. Nie wydaje mi się, żeby to był optymalny czas na wychodzenie z pomysłem zakładania firmy w kilka dni.
Bardzo różnie z tym biznesem jest. Dla jednym własna firma to pestka, dla innych orka i ponadprzeciętny wysiłek. Mi się wydaje, że jeśli masz w miarę stabilną sytuację zawodową, tj. nie obawiasz się zwolnienia z pracy, nie masz uciążliwego szefa i współpracowników, to nie porzucałbym tak z dnia na dzień pracy. Zawsze możesz pomyśleć o firmie po godzinach. Jeśli jesteś zatrudniony na umowie o pracę, to zapłacisz bodaj tylko 260 złotych składki ZUS. Firmę mógłbyś prowadzić po godzinach, a z etatu utrzymywać dom i rodzinę. Takie rozwiązanie wydaje mi się najbardziej rozsądne w twoim położeniu. Co innego, jakbyś był np. osobą trwale pozbawioną pracy to już inaczej.
Zadajesz nam takie pytanie, a nic nie piszesz o biznesplanie? Bez konkretnego planu to na pewno nic ciekawego nie wyjdzie. Musisz sobie zestawić w Excelu jakieś proste dane w tabeli, koszty + przychody i sprawdzić, czy jesteś w stanie wypracować podobne wynagrodzenie dla siebie, jak przy etacie. Na pewno nie powinieneś zakładać firmy w ciemno, tj. bez jakiegokolwiek podparcia w liczbach. W biznesie czysta matematyka i liczby wygrywają z sentymentami. Nie ma zmiłuj, musisz to sobie dokładnie policzyć.
Żartujecie sobie wszyscy z tym zakładaniem firm, czy jak? Przecież własny biznes to katorga. Wiem, bo sam się w to wpakowałem i wierzyłem, że jednak mi się uda. Nie udało się, bo w tym kraju udać się nie może. Poziom obciążeń finansowych jest na tyle wysoki, że nic się nie opłaca robić. Przez 6 pierwszych miesięcy zarobiłem tylko na utrzymanie biura, opłacenie mediów i opłacenie tego chorego ZUSu, który mimo że wynosił dla mnie 450 złotych, to dla mnie jest to kwota zupełnie nie do przyjęcia. Nie mam pojęcia, co ludzie robią, że ich stać na własnej działalności opłacić sobie 1100 złotych składki. Musiałbym chyba pracować 24 godzin przez 7 dni w tygodniu bez jakiejkolwiek przerwy, bo jak człowiek 10 złotych za godzinę weźmie pracy, to i tak mu się budżet nie dopina.
Mam podobne doświadczenia, tzn. nigdy firmy nie prowadziłem co prawda, ale przedsiębiorcą jest mój ojciec od 20 lat i chociaż jeszcze kilka lat temu miał czas na rodzinę, żeby w weekend wypaść z nami nad morze, na rower, tak dzisiaj pracuje po kilkanaście godzin każdego dnia, a sytuacja w firmie i tak nie jest łatwa. Dużo przedsiębiorców nie płaci w terminie, a to też powoduje, że koszty rosną i ojciec traci często płynność finansową. Jeśli masz etat, to nie powinieneś z niego za żadną cenę uciekać. Nie chcę cię demotywować, ale poważnie - własny biznes tylko dla tych, którzy mają nieograniczony budżet.
3 lata temu swój biznes założył mój mąż. Mamy dziecko i jesteśmy na jego utrzymaniu w tej chwili. Niestety mimo że Tomasz pracuje po 16 godzin dziennie, zostaje w biurze we wszystkie święta, dni wolne, weekendy itd., niestety czasami jest bardzo, ale to bardzo ciężko. Niby firma się rozwija, bo jakoś to tam idzie, ma chłopak coraz więcej zleceń, ale nie mam pewności, czy idą za tym pieniądze. Czasami jestem naprawdę zmęczona jego pracą, w którą on mnie też czasami angażuje, dlatego proponowałam mu, żeby zdecydował się biznes zamknąć i szukać sobie jakiegoś etatu, bo zarobiłby tyle samo, a chociaż wracał o jakichś ludzkich porach do domu.
Kwestia tego, jak bardzo nie chcesz pracować na tym etacie i czy jesteś w stanie poradzić sobie z sytuacjami kryzysowymi. Wiesz, wydaje mi się, że jak ktoś jest obrotny, zaradny i potrafi zarządzać ludźmi, to powinien tego spróbować. Firma na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem dla introwertyków, którzy wszystkiego się obawiają i najlepiej czują się w swoim towarzystwie, bo tak czy inaczej, to biznes jest grą zespołową i działając w pojedynkę trudno zbudować naprawdę dobrze prosperujący biznes.
No tak, bo jak mąż chce za wszystko odpowiadać sam, to potem tak jest. Przecież biznes powinny zakładać tylko osoby, które potrafią organizować pracę innym, a nie powiedzmy - specjaliści w swoich dziedzinach. Będąc przedsiębiorcą trzeba nauczyć się zarządzania procesami, wydawaniem poleceń i sprawdzaniem, czy wszystko gra, a nie robieniem wszystkiego we własnym zakresie, bo tak nie da się prosperować w perspektywie długoterminowej.
Odkąd założyłem własny biznes, cały czas chodzę zmęczony. Może nie daję po tego poznać, bo naprawdę się staram, żeby firma jakoś tam prosperowała i nie chcę wpadać w jakąś depresję (żona nie może się o tym dowiedzieć). Zasada jest taka, że jak ktoś ma w miarę komfortową sytuację pracując na umowie o pracę, albo nawet na umowie zlecenie + ZUS, to nie powinien w ogóle zastanawiać się nad uruchomieniem biznesu. Wiem co mówię, bo na samym początku byłem też zafascynowany tym wszystkim, ale z czasem dotarło do mnie, że płacę za to ogromną cenę. Pracuję po 12 godzin, a zarabiam w sumie tyle, ile moi koledzy na zwykłych etatach. W Polsce nie masz szans, tak to podsumuję.
prosta zasada: jak masz potężny budżet na to, żeby wejść na rynek i zagiąć konkurencję, to pchaj się do biznesu; jak nie masz, to lepiej sobie daj z tym spokój. Poza tymi czynnikami, o których wszyscy wspominają, czyli banałach: musisz być zdeterminowany, zmotywowany, obowiązkowy i terminowy, każdy prawdziwy biznes wymaga dużych nakładów finansowych i nie ma co się oszukiwać, że jest inaczej, bo nie jest. To, że tam Zuckerberg założył Facebooka i mu się udało to przypadek jeden na milion. Nie myślcie, że jak założycie firmę, to ktoś przyjdzie i z dnia na dzień wyceni wasz biznes na wiele milionów. Tak po prostu to nie przebiega.
Prowadzę małą firmę i i też właśnie jestem na skraju wyczerpania, bo na etacie mogłem wyrobić normę 8 godzin dziennie, kasa się zgadzała i człowiek miał też od czasu do czasu wolne, żeby sobie odpocząć, wyjechać z dzieciakami za miasto, coś tam upichcić w domu itd. Dzisiaj mimo że wiele osób mówi, że mi zazdrości własnej firmy, to oni sobie nie zdają sprawy, ile ja tak naprawdę pracuję, a pracuję więcej niż 10 godzin dziennie. Nie mam zupełnie czasu dla siebie.
Nie rozważałbym na twoim miejscu działalności, jeśli masz naprawdę przyzwoite warunki pracy na etacie i jesteś w miarę zadowolony z poziomu miesięcznego wynagrodzenia. Wiele osób mimo wszystko przecenia swoje umiejętności i stąd potem taki efekt, że początkujący przedsiębiorcy kończą ze swoimi biznesami jeszcze przed upływem pierwszych 12 miesięcy od chwili złożenia wniosku w urzędzie o dokonanie wpisu do CEDIG. Tak mi się przynajmniej wydaje. Biznes wymaga sporych nakładów nie tylko czasu, ale i pieniędzy - nie ma co zakrzywiać rzeczywistości i mówić, że jest inaczej.
Prowadzę firmę, ale bez większych sukcesów, tj. mam działalność, coś tam sobie skrobię, ale żeby zarobić jakieś godne pieniądze to niespecjalnie się udaje. To znaczy czasami są miesiące, że zarobię nawet 2000 zł netto, ale to tylko jak utrzymam tempo pracy na b. wysokim poziomie, a średnio każdego dnia będę spędzał w biurze po 10 godzin dziennie, co jednak jest trudne do zniesienia na dłuższą metę. Powoli zastanawiam się, czy nie warto byłoby przenieść się z powrotem na eta, bo tam mimo że też 8 godzin w pracy się nie spędzało, to jednak weekendy + święta miałem wolne. Pozdrawiam.
Generalnie wydaje mi się, że własna firma to więcej obowiązków niż satysfakcji z jej prowadzenia. Brat prowadzi niewielką pizzerię i w sumie nie widuję go w domu. Chłop pracuje przez większą część doby, a ledwie dopina budżet. Teraz to już może nie, ale jeszcze jakiś czas temu zdarzało mu się, że pożyczał ode mnie pieniądze tylko po to, żeby zapłacić za ZUS. Tragedia. Nikomu nie polecam odpuszczania etatu na rzecz działalności gospodarczej - to chyba najgorsza decyzja, jaką można podjąć. Dopóki możecie, to się w tematy okołobiznesowe po prostu nie pakujcie, bo stracicie życie i cały dorobek waszego życia, jaki udało się wam odłożyć.
Piszecie, że po 8 godzinach mogliście wyjść z pracy i zatrzasnąć za sobą drzwi? To ja jestem po prostu ciekaw, w jakich firmach wy pracowaliście, bo ja takich nie znam. Mam etat i mimo że przeciętnie płatny, to muszę często pracować po nadgodzinach, za które pracodawca nie chce mi zapłacić. To nieprawda, że etat = 8 godzin, to kłamstwo. Moi znajomi też pracują na etatach i w sumie każdy z nich przepracowuje średnio po 10 godzin dziennie, a jeden musi zostawać nawet w sobotę i być dyspozycyjny w niedzielę pod telefonem. To jest chore, więc nie ma co się dziwić, że niektórzy są takimi warunkami sfrustrowani i mimo że nie mają do tego predyspozycji, to jednak próbują czegoś swojego.
Pod absolutnie żadnym pozorem nie rezygnuj z etatu, bo się rozczarujesz. Chyba nie wiesz, jak trudno w Polsce prowadzi się działalność gospodarczą i jak wiele wysiłku trzeba włożyć w to, żeby wyjść na prostą. I mówię to z własnego doświadczenia, bo nasz syn prowadzi firmę i chłopak nie ma absolutnie własnego życia. Kiedyś to miał czas, żeby chociaż sobie w weekend zrobić wolne, a odkąd przeszedł na pełen ZUS, tak się już skończyły nawet wolne w święta. I od razu zaznaczam, że zbyt wiele przy tym nie zarabia. Ostatnio rozmawiałem z synem to mówił, że jak pracuje po 14 godzin każdego dnia, to ma może te 2200 złotych na rękę, czyli w sumie żadne tam pieniądze
@TU_87 napisał sporo racji. Też raczej nie wyobrażam sobie przechodzenia z etatu na własną działalność, bo jak mogę tylko przypuszczać - skończyłoby się to fatalnie. Szczególnie niskie prawdopodobieństwo powodzenia tyczy się tych osób, które jeszcze nigdy wcześniej nie miały do czynienia z jakimkolwiek biznesem (np. jeśli w rodzinie nie ma kultury prowadzenia firm itd.). Zresztą, żeby zarobić na własnej działalności 2,5 tys. złotych to chyba trzeba mieć przychody na poziomie 5,5 tys. złotych (zakładam, że w grę wchodzi jakieś niewielkie biuro, pełen ZUS + podstawowe opłaty związane z mediami, czyli prąd, sieć i ogrzewanie).
Twoja odpowiedź
Kategoria: