Bijemy niechlubne rekordy. Tym razem w wysokości bezrobocia po studiach
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej udostępniło nowy raport na temat bezrobocia. Z jego analizy wynika, że pod koniec ubiegłego marca w Powiatowych Urzędach pracy zarejestrowanych było przeszło 266 tys. młodych absolwentów szkół wyższych, a to wynik gorszy o 13 % w porównaniu do tego samego okresu sprzed roku. Padł historyczny rekord.
Tak wysokiej stopy bezrobocia wśród młodych po studiach jeszcze nie było. Co ciekawe – liczba osób, które kończą uniwersytety, politechniki i akademie nadal rośnie i na odwrócenie się tego trendu nie mamy co liczyć.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że dziś już 28 % Polaków, którzy są aktywni zawodowo, może pochwalić się dyplomem uczelni wyższe. To więcej o ok. 12 % w porównaniu do poprzedniej dekady. Zdaniem prof. Henryka Domańskiego – rosnące bezrobocie wśród absolwentów szkół wyższych to m.in. efekt nasycenia rynkowego różnymi specjalistami.
- Czytaj też: Analitycy: Czas to zrozumieć. Studia nie dają pracy
O problemie podobnie wypowiada się Jerzy Bartnicki, dyrektor PUP w Kwidzynie. Ekspert podkreśla, że ofert pracy dla absolwentów takich kierunków jak: marketing, zarządzanie, filologia, historia czy pedagogika brakuje. Dodaje, że:
[…] prawdopodobnie długo ich nie będzie. M.in. z powodu kurczenia się liczby stanowisk etatowych w oświacie. Powód jest prosty, dzieci jest coraz mniej. Poza tym administracja na ogół nie przyjmuje nowych pracowników. W sytuacji, kiedy nie ma wcześniejszych emerytur i wydłużony został wiek emerytalny, etaty w niej są zablokowane na długie lata – podkreśla w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną Bartnicki.
Rynek odwraca się od humanistów
Wielu ekonomistów uważa też, że krajowy rynek pracy jest już przesycony humanistami, a zmian w tej kwestii nie powinniśmy się szybko spodziewać. Absolwenci dziennikarstwa, filologii czy filozofii na przestrzeni najbliższych kilku lat mogą trafić do grupy tzw. długotrwale bezrobotnych.
Przypomnijmy, że dziś ok. 75 % absolwentów kierunków humanistycznych szuka zajęcia od przynajmniej roku, a przeszło 50 tys. nie może znaleźć stanowiska od 6 miesięcy.
Analitycy podkreślają też, że osoby, które mogą pochwalić się dyplomem uczelni wyższej, nadal nie mają praktycznych kompetencji do podjęcia pracy. W efekcie, znaczna część z nich rejestruje się w Powiatowych Urzędach Pracy z nadzieją na znalezienie chociażby stażu finansowego przez państwo. Bez jakiegokolwiek wpisu w CV, przedsiębiorcy niechętnie spoglądają na potencjalnego kandydata – szczególnie dziś, kiedy rynek pracy jest zapełniony specjalistami z doświadczeniem zawodowym, a pozbawionych zajęcia.
Młodzi zbyt wymagający?
Eksperci przypominają też, że ze względu na rosnący kryzys, właściciele firm redukują ilość stanowisk, a w szczególności tych najlepiej opłacanych, tj. kierowniczych. Warto dodać, że wielu absolwentów szkół średnich chciałoby rozpocząć swoją karierę zawodową właśnie od średniego lub wyższego szczebla – ich oczekiwania co do warunków pracy oraz wynagrodzeń często nie przystają do rynkowych realiów.
Ze względu na niesprzyjającą koniunkturę gospodarczą, wielu przedsiębiorców oferuje pracę etatową za minimalną pensję krajową, a te odrzucają młodych ludzi.
Warto mieć na uwadze, że oficjalne dane udostępniane przez resort finansów czy GUS to tylko czubek góry lodowej, ponieważ nie znamy ilości osób, które mają tytuł inżyniera czy magistra, a z pewnych powodów nie chcą zarejestrować się w urzędzie pracy.
Czytaj także:
Kategoria: Polska, Rynek pracy, Wiadomości
Komentarze (0)
Wypis URL | Kanał RSS dla komentarzy
Bądź pierwszy i skomentuj tę publikację.