Warto przeczytać Konsumujemy coraz mniej : Polacy robią coraz skromniejsze zakupy, a bez tego trudno wyobrazić sobie odbicie krajowej [...]

Różnice w rozwoju polskich województw powiększają się. Centrum Polski to Warszawa – reszta nie ma znaczenia?

• 15 kwietnia 2013 • Komentarze (1)

Na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia wypracowane PKB województwa mazowieckiego nie tylko znacznie przewyższyło średnią europejską, ale i wyraźnie zdystansowało pozostałe polskie regiony. Problem wydaje się narastać, bo stolica z roku na rok rozwija się coraz szybciej – zdaniem ekonomistów niekiedy kosztem biedniejszych, niedofinansowanych województw.

Warszawa

fot. flickr.com | aut. PolandMFA

Przypomnijmy, że do listy dwudziestu najbiedniejszych regionów UE trafiło 5 pilskich regionów, tj. województwa: świętokrzyskie, warmińsko-mazurskie, podlaskie, podkarpackie oraz lubelskie.

Nadal największym stosunkiem PKB per capita może pochwalić się woj. mazowieckie na poziomie 102 % średniej. Za nią, ale dopiero z 70 % uplasowało się dolnośląskie. Dodajmy, że gdyby samą Warszawę uznać za osobny region Polski, to tutaj PKB przypadające na jednego mieszkańca sięgnęłoby przeszło 180 % średniej Unii Europejskiej.

Zdaniem ekonomistów różnice między stolicą, a pozostałą częścią kraju jest zjawiskiem naturalnym, chociaż dość duży kontrast zauważa się biorąc pod uwagę tempo rozwoju naszych województw.

Warto podkreślić, że w konfrontacji ze średnim PKB krajów członkowskich UE z lat 2000 do 20100 – polskie województwa rozwijały się zaskakująco słabo. Dla przykładu, woj. zachodniopomorskie przez ten okres czasu urosło jedynie o 6 pkt. procentowego, a kilka pozostałych niewiele więcej, bo o 8. Idąc dalej, Mazowieckie sięgnęło 28 pkt. procentowych, a Dolnośląskie 21.  W serwisie Slate.com czytamy, że spójna polityka nadrabiania różnić między regionami w Europie w zasadzie nie istnieje. Głównym powodem ma być masowa emigracja z regionów niedoinwestowanych do tych najbogatszych. Zdaniem autora publikacji, w najbiedniejszych regionach pozostają w zasadzie tylko osoby starsze, niezainteresowani szybkim rozwojem zawodowym oraz ci mniej ambitni.

Analitycy podnoszą, że znaczącym problemem biedniejszych regionów naszego kraju jest także kiepska infrastruktura komunikacyjna, a w tym brak lotnisk, szybkich połączeń kolejowych i autostrad. W efekcie zainteresowanie inwestorów spada, a np. w rozwoju Polski Wschodniej skutecznie nie pomagają nawet dotacje europejskie. Zdaniem Jana Cieńskiego to nieprawda, że polityka wspierania biednych regionów w skali kontynentu nie istnieje. Za przykład podaje m.in. kwotę przeszło 1 biliona euro wydanych na rozwój wschodnich landów Niemiec.

Niestety z prognoz wynika, że wschodnia część Polski nadal będzie rozwijała się znacznie wolniej od reszty. Brak inwestycji w infrastrukturę widać m.in. jeśli spojrzeć na najnowszą mapę budowy autostrad. Rząd przynajmniej na razie nie traktuje problemu różnic rozwojowych za priorytet.

Czytaj także:

Kategoria: Gospodarka, Polska, Wiadomości

Komentarze (1)

Wypis URL | Kanał RSS dla komentarzy

  1. cytek pisze:

    Tak niestety już jest. Warszawa uznaje się za „naród wybrany” i nie chce wspierać innych regionów naszego kraju. Jestem ciekaw jakie konsekwencje społeczne to ze sobą niesie. Napięcie wokół różnic będzie się prawdopodobnie nasilało z każdym rokiem. Ale co tam, ważne, że na rozwój największego ośrodka wypoczynkowy PO są pieniądze – reszta to przecież margines, prawda?

Wyraź swoją opinię